OBALAMY MITY. STAĆ CIĘ NA WYJAZD W ALPY!
Poznaliśmy zbyt wielu dobrych narciarzy i snowboardzistów, którzy nigdy nie byli w Alpach. Dlatego postanowiliśmy obalić mity zatrzymujące wielu z Was przed wizytą w najwspanialszych górach Europy. Dzisiaj o pieniądzach ???
MIT 2: NIE STAĆ MNIE NA WYJAZD W ALPY
Jasne. Narciarstwo czy snowboarding to nie są bardzo tanie sporty. Trzeba ogarnąć sprzęt, fajnie się ubrać, a na stoku zjeść kiełbachę albo wypić grzańca. Przy krótkich, jednodniowych wyjazdach doliczamy niemałą cenę karnetu i zrzutę na wahę.
A jeśli jedziemy na dłużej, dochodzą nam koszty noclegu i wyżywienia. I w ten sposób tygodniowy wypoczynek na zatłoczonych stokach w Polsce mocno przekracza magiczną barierę 1000 zł. Dlatego lepiej trochę dołożyć i pojechać w prawdziwe góry, a najlepiej ze SnowEvents w Alpy 😉
Po pierwsze: łap promocje! Ceny naszych wyjazdów nie są wysokie, a po zniżkach już w ogóle. Np. tegoroczny Chamrousse Freeride Week we Francji łapiących okazję first minute kosztował 1249 złotych. A w cenie m.in. przejazd, zakwaterowanie w apartamencie z kuchnią i zmywarką, 6-dniowy skipass, ubezpieczenie, a także basen, sauna, fitness i testy sprzętu.
Mieliśmy też specjalną zniżkę z okazji Black Friday (śledźcie naszego fejsa!), a w stałej ofercie zniżki grupową i lojalnościową. Dbamy o Wasze kieszenie.
Po drugie: na miejscu nie musi być drogo! Jasne, specjalności alpejskiej kuchni takie jak fondue czy raclette z regionalnych serów w restauracji na stoku to większy wydatek (bez którego da się przeżyć ;). Ale już np. spaghetti albo burger z piwem nie są o wiele droższe niż na słowackim Chopoku albo na Krupówkach.
Dodatkowo na każdym z wyjazdów dorzucamy Wam zniżki w wybranych pubach i restauracjach aż do 50%. Z nami taniej wypożyczycie też sprzęt albo zrobicie sobie serwis (do 60%!)
Wreszcie: każdy z oferowanych przez nas apartamentów jest wyposażony w kuchnię ze zmywarką, a w pobliżu hotelu zawsze znajdzie się jakiś tani supermarket. Szamę do odgrzania warto przygotować przed wyjazdem.
Po trzecie: sprzęt tanieje. Jeśli nie zdecydujecie się na wypożyczenie deski/desek na miejscu, możecie tanio skompletować je w Polsce. Szczególnie stawiający pierwsze kroki mają duży wybór jakościowego sprzętu w niskich cenach. Z naszych obserwacji to np. 200 zł za narty carvingowe dla kobiety albo 250 zł za narty all-mountain dla faceta. Warto poszukać grupy na Facebooku, przejrzeć serwisy aukcyjne albo wybrać się na giełdę.
Po czwarte: jeżdżenie wychodzi… taniej. Nie wierzycie? Przyjrzyjcie się cenom w ośrodkach w Polsce. Standard to ponad 70 zł za kilka godzin jazdy po paru dostępnych trasach. W Alpach tych jest ich tyle, że w przeliczeniu na km nartostrad wychodzi po prostu taniej.
No więc nie ma co dusić grosza, skoro można dusić piękne skręty w Alpach ???